Obudziłaś się w dużej, gustownie urządzonej sypialni.
„W coś ty się znów wpakowała?” –pomyślałaś.
Przeciągnęłaś się i zobaczyłaś, że na kołdrze leży kartka:
"Rozgość się ;)
D."
Napiłaś się wody przygotowanej koło łóżka.
*Rozgośćmy się* pomyślałaś i niepewnie wyszłaś z pokoju.
Trafiłaś do kuchni oddzielonej długim blatem od salonu. Za oknem rozciągał się piękny widok na Seul.
*Zjadło by się coś* powiedziałaś do siebie. Zaglądnęłaś do lodówki i szybko odkryłaś, że jest wypełniona najznakomitszymi przysmakami. Nie mogąc się zdecydować zamknęłaś ją i sięgnęłaś po bagietkę. Była bardzo chrupiąca i byłaś pewna, że gdybyś wstała trochę wcześniej byłaby gorąca.
W jedzeniu przeszkadzał ci tylko zapach twojego ubrania. *Nie zniosę tego dłużej* pomyślałaś i pobiegłaś do sypialni, a stamtąd do garderoby. Spośród rozmaitych męskich ubrań wygrzebałaś wreszcie długi T-shirt z nadrukiem. Ruszyłaś do łazienki, gdzie zmyłaś w końcu z siebie tę okropną woń genialnie pachnącym, męskim żelem pod prysznic ♥. Bluzkę i szorty przepłukałaś i powiesiłaś do wyschnięcia. Z mokrymi włosami, ubrana jedynie w majtki i sięgającą połowy ud koszulkę ruszyłaś do kuchni dokończyć bagietkę. Po drodze zauważyłaś zmięty koc na sofie przed telewizorem. Gdy jadłaś podśpiewując radośnie zazgrzytał klucz w zamku, a drzwi otworzyły się.
Zza nich wyłonił się Dae hyun.
Dae: Hej. Już wstałaś.
Ty: Yhym (przeżuwanie bagietki)
Dae zaśmiał się rozkosznie. I podszedł do blatu naprzeciw ciebie.
Dae: Jak się czujesz?
Ty: W porządku.
Popatrzyłaś na niego podejrzliwie.
Ty: Co ja właściwie tu robię?
Dae: Och. Nic nie pamiętasz? Wczoraj byliśmy na jednej imprezie w Night White. Widziałem jak jakieś dwa typki wrzucają ci coś do napoju. Niestety nie zdążyłem i to wypiłaś. Powiedziałem im żeby zostawili cię w spokoju i zabrałem tutaj. W trakcie jazdy próbowałem się od ciebie dowiedzieć gdzie mieszkasz, ale w ogóle nie kontaktowałaś, powiedziałaś tylko jak masz na imię, a w końcu zasnęłaś. Zabrałem cię więc tutaj.
Ty: Achh.. Czy my.. *wskazałaś wzrokiem na sypialnie*
Dae: Nie, skąd (zarumienił się) nigdy bym cię tak nie wykorzystał. Spałem tutaj (wskazał ręką na sofę z kocem)
Ty: Dziękuję ci… Dae hyun.
Dae: Ochh.. Miałem nadzieje, że nie wiesz kim jestem.
Ty: Oczywiście, że wiem. (uśmiechnęłaś się szeroko)
Chłopak posmutniał, a ty nie mogłaś zrozumieć dlaczego.
Ty: Coś nie tak? Powiedziałam coś nie tak? *spojrzałaś na koszulkę* Ochh.. ja przepraszam.. nie powinnam była..
Dae: Nie, nic się nie stało (posłał ci łobuzerski uśmiech). Ślicznie wyglądasz.
-westchnął-
Po prostu miałem nadzieje, że nie będziesz na mnie patrzeć przez pryzmat gwiazdy, że mnie nie kojarzysz i poznasz prawdziwego mnie.
Ty: Z przyjemnością.
-Popatrzył na ciebie pytająco.-
Ty: Z przyjemnością poznam prawdziwego ciebie.
Dae: od razu się rozpromienił. Sięgnął po trzymaną przez ciebie bagietkę i oderwał kawałek.
Dae: Może zjemy coś lepszego? – zaproponował przeżuwając.
Ty: Ta bagietka jest przepyszna, ale skoro znasz coś lepszego to chętnie. (uśmiechnęłaś się)
Dae zaczął wyciągać z lodówki różne produkty i szybko przygotował jakieś koreańskie danie, ale nie wiedziałaś co to. Zabraliście talerze przed telewizor, a ty nakryłaś gołe nogi leżącym na sofie kocem.
Ty: Mniam, to jest przepyszne.
Dae: Dziękuję – powiedział i zadowolony patrzył jak jesz.
Długo rozmawialiście, a gdy wyschły ci szorty Dae zabrał cię na spacer po Seulu. Pokazał ci to miasto od zupełnie innej strony. Długo spacerowaliście. Wieczorem zawiózł cię do domu. Gdy byliście już pod twoim domem, nie chciałaś wychodzić z samochodu, ale gdy zrobiło się już naprawdę późno ucałowałaś go w policzek i niby przypadkiem zostawiłaś karteczkę z numerem komórki. Dae otworzył przed tobą drzwi samochodu i odprowadził cię pod drzwi.
Gdy weszłaś do domu zaczęłaś się martwić czy aby na pewno chłopak znajdzie karteczkę z numerem, ale szybko się dowiedziałaś, że znalazł ją od razu, bo zanim doszłaś do swojego pokoju dostałaś już sms'a:
Cieszę się, że dałaś szanse prawdziwemu mnie ;))
jeju cudnowne <3
OdpowiedzUsuńszkoda że nie ma nic dalej ;c
ale na prawdę jedno z lepszych jakie czytałam!
Nie ma dalej, bo brak czytelników wywołał brak motywacji :) Kilka razy zabierałam się za to na nowo, ale wiedziałam, że będzie tak samo :)
Usuń