Czekał cię bardzo ważny sprawdzian, więc miałaś bardzo dużo
nauki. Wiedziałaś, że w domu nie będziesz miała spokoju, bo zawsze ktoś będzie
coś od ciebie chciał. Postanowiłaś zabrać potrzebne książki i pójść pouczyć się
do parku.
Usiadłaś na ławce i
wzięłaś się do roboty. Z uwagą czytałaś
podręcznik i robiłaś notatki na kolorowych karteczkach.
-Można? – usłyszałaś nad sobą głos. Podniosłaś wzrok. Przed
tobą stał chłopak i uśmiechał się wesoło.
-Jasne – powiedziałaś i poprzesuwałaś leżące koło ciebie
książki i torbę, żeby mógł usiąść.
Chłopak usadowił się koło ciebie, a ty zaczęłaś się zastanawiać czemu.
Wróciłaś do nauki. Zapełniając informacjami kolejną kolorową karteczkę
zauważyłaś, że cały czas ci się przygląda. Popatrzyłaś na niego pytająco.
Chłopak trochę się speszył, ale nie odwrócił wzroku.
-Coś się stało? – spytałaś przerywając pisanie.
-Nie, tylko się zastanawiam…- zaśmiał się.- To fajny pomysł
żeby uczyć się w parku.
-Dziękuję – powiedziałaś.
-Może i ja zacznę tak robić. – dalej się na ciebie patrzył.
-Spoko - sięgnęłaś po
podręcznik – Wybacz, ale nie mam za bardzo czasu na pogawędki.
-Przepraszam. Ostatnie co bym chciał to ci przeszkadzać. –
powiedział i zaczął w ciszy przyglądać się drzewom. Gdy postawiłaś ostatnią kropkę
z zadowoleniem zaczęłaś pakować rzeczy do torby.
-Jak masz na imię?- spytał chłopak, o którym zupełnie
zapomniałaś, bo siedział tak cichutko.
-*twoje imię*, a ty? – zapytałaś.
-Kai – odparł uśmiechając się. Miałaś o coś spytać, ale
zadzwoniła twoja komórka. To twoja przyjaciółka zapraszała cię do siebie.
-Wybacz, ale muszę już iść. Miło było cię poznać, Kai. –
uśmiechnęłaś się i wstałaś zabierając torbę.
-Mam nadzieje, że się jeszcze kiedyś spotkamy – rzucił za
tobą.
Następnego dnia stwierdziłaś, że znów pójdziesz do parku. Po
cichu liczyłaś też na to, że może znowu spotkasz Kai’a. Nie pomyliłaś się. Gdy dotarłaś już do ławki,
na której siedziałaś dzień wcześniej zobaczyłaś torbę, a kawałek dalej
chłopaka, który dla zabicia czasu chodził tam i z powrotem po krawężniku tak
żeby z niego nie spaść. Zaskoczyło cię to, że na ciebie czekał, ale cieszyłaś
się.
-Cześć – krzyknął Kai, gdy tylko cię zobaczył. Podszedł do
ławki i zabrał torbę żeby zrobić ci miejsce.
-Hej – uśmiechnęłaś się do niego.
-Pomyślałem, że może pouczymy się razem? Jeśli nie masz nic
przeciwko.
-Jasne to świetny pomysł- powiedziałaś. Usiedliście po
turecku na przeciw siebie. Wyciągnęłaś książki z torby i położyłaś je sobie na
kolanach. Zamiast je otworzyć zaczęłaś się przyglądać chłopakowi.
-Co? – zapytał ze śmiechem, gdy zauważył, że się na niego
patrzysz.
-Skąd wiedziałeś, że tu przyjdę?
-Nie wiedziałem.- odpowiedział ze śmiechem- Miałem nadzieje,
że przyjdziesz. No i się udało ponownie cię spotkać.
- W sumie też miałam nadzieje, że cię spotkam – powiedziałaś
zanim zdążyłaś ugryźć się w język. Szybko spuściłaś wzrok na podręcznik i zaczęłaś go nerwowo przeglądać.
-Naprawdę? – zapytał z lekkim niedowierzaniem. Pokiwałaś
głową, udając, że czytasz. Gdy chłopak również zaczął przeglądać książki
zerknęłaś na niego i zobaczyłaś jak zadowolony uśmiecha się pod nosem.
Uczyliście się, a później długo rozmawialiście. I tak codziennie po szkole
chodziłaś do parku, żeby się z nim spotkać. Gdy nadeszła sobota byłaś
zawiedziona. Nie pomyślałaś, żeby umówić się z nim mimo braku nauki. Mimo
wszystko postanowiłaś pójść do parku.
Gdy dotarłaś do waszej ławki nikogo nie zastałaś. Byłaś zawiedziona.
Usiadłaś na ławce i zaczęłaś wspominać spędzony z nim czas. Gdy przypominałaś
sobie opowiedzianą przez niego historię zaczęłaś się śmiać.
-Z czego się śmiejesz? – usłyszałaś głos za swoimi, podczas
gdy czyjeś ręce zakryły ci oczy. Złapałaś Kai’a za ręce i zadarłaś głowę do
góry, żeby na niego spojrzeć.
-Już myślałam, że nie przyjdziesz – powiedziałaś.
-Ja? Nie przyjdę? Oszalałaś.- powiedział ze śmiechem. – Jak mógłbym nie
przyjść?
Zaśmiałaś się i poczekałaś aż usiądzie koło ciebie.
-Tak sobie pomyślałem, że może spędzimy dzisiejszy dzień
jakoś inaczej.
Zgodziłaś się. Spędziliście wspaniały dzień.
Wieczorem odprowadził
cię do domu.
Zanim przekroczyłaś próg złapał cię za ręce. Patrzyłaś mu w
oczy. Nachylił się i cię pocałował.
-Dostanę numer swojej dziewczyny? – zapytał ze śmiechem.
Przyglądałaś się mu uważnie w milczeniu.
Na jego twarzy pojawiła się niepewność.
-Ja, pomyślałem… - odwrócił wzrok.
-Dostaniesz! – krzyknęłaś ze śmiechem i zarzuciłaś mu ręce
na szyje.
"Oj~joj *-*"-moja reakcja pod koniec xD. Zajefajne ^^
OdpowiedzUsuńJakie słodkie. *o*
OdpowiedzUsuńNominowałam twój blog do The Versatile Blogger :>
OdpowiedzUsuńhttp://bigkoreandream.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
Jejuuu ja też tak chcę xD /Rin
OdpowiedzUsuń